Zupa weszła więc w domowe menu na stałe, szczególnie gdy głowa zaangażowana w inne sprawy a czas ciśnie niemiłosiernie. Wiem, że się najem, ale pozostanie uczucie lekkości i sprawności wszechstronnej. Bardzo pomaga obieranie warzyw zaraz po zakupoach i trzymanie ich w pojemniczkach w lodwce gotowych do obróbki. Bardzo oszczędza czas i ułatwia zdrowe wybory. Wersja dłuższa przepisu tutaj klik.
Acha, ta zupa na zimno nadal jest pyszna. Na przykład następnego dnia albo na kolację, nawet na śniadanie jest super opcją.
3 porcje
Wartości odżywcze 100g zupy bez dodatków:
23 kcal
1g tłuszczu
3.2g węglowodanów
1g białka
obliczone za pomocą aplikacji vitascale
ZUPA MARCHEWKOWA Z KALAFIOREM I KARDAMONEM
- 350 g marchewki (ok. 5 małych)
- 160 g kalafiora (⅓ paczki mrożonego)
- 500 ml wody
- ½ łyżeczki soli
- 7 strączków zielonego kardamonu *
- 10 orzechów laskowych
- ½ - 1 łyżeczki soku z cytryny **
- ewentualnie sól do smaku
1. Orzechy zalać wodą i zostawić do namoczenia na kilka godzin lub dodać pod koniec gotowania warzyw.
2. Ziarenka kardamonu wydłubać ze strączków i zmiażdżyć. Łupinek nie wyrzucać!
3. Marchewkę pokroić w cienkie plasterki i ugotować do miękkości wraz z kalafiorem, solą i ziarenkami kardamonu wraz z łupinkami. Całość wraz z odcedzonymi orzechami bardzo dokładnie zblendować żyrafą lub w blenderze kielichowym.***
- Przecedzić przez grube sito, jeśli przeszkadzać będą wiórki z łupinek kardamonowych. Doprawić solą i cytryną do smaku.
Podawać z prażonymi ciecierzycą, sezamem lub lnem**** i zieleniną.
* Naprawdę warto kupować kardamon cały i wydłubać samemu maleńkie ziarenka ze strączków, by na świeżo zmiażdżyć w moździerzu lub roztłuc wałkiem. To zupełnie inny wymiar smaku niż zmielony u producenta.
** Zależnie od kwasności cytryny iosobistych upodobań, ale niezbędna, bo przełamuje delikatność gotowanej marchewki.
*** Bardzo istotne jest zblendowanie na puszysty krem. Różnica w smaku jest ogromna.
**** Ciecierzycę z puszki lub ugotowaną taplam porządnie w mieszance pikantnego ajwaru, sosu sojowego, balsamicznego i prażę w piekarniku do stanu ulubionej chrupkości. Sezam i len prażę na suchej patelni.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za słowa komentarza. Cieszę się, że chwilkę spędziliśmy razem.